poniedziałek, 10 lipca 2017

Adwokat gwiazd, czyli o Marinie Łuczenko-Szczęsnej














Marina Łuczenko-Szczęsna jest niebywale jedną z  najzdolniejszych , najpiękniejszych polskich piosenkarek na polskiej scenie muzycznej. To jest niezaprzeczalny fakt. Ale z drugiej  strony jest też jedną z najbardziej obrażanych osób publicznych w Polsce.
Marina  osiągneła dość spory sukces : wydała płytę, koncertowała, grała w serialu, została wyróżniona nagrodą muzyczną Eski, ma niewątpliwie zadatki na osiągnięcie jeszcze większego sukcesu, bowiem nagrywa kolejną płytę, mimo to jest oceniana przez pryzmat swojego męża Wojciech Szczęsnego.
Często hejterzy widzą tylko to, że jest partnerką sławnego bramkarza, że tylko chodzi na mecze lansując się na nich i nic nie robi oprócz wydawania pieniędzy męża. 
Serio ludzie? Tylko tyle widzicie? 
Czemu nikt nie przywoła powyższych faktów dokonanych przez nią takich jak ja napisałam powyżej. To jej wina, że dopadła ją okropna kontuzja głosu, przez co musiała zawiesić swoją działalność muzyczną?! 
To jej wina, że serce nie sługa i zakochała się ze wzajemnością w Wojciechu czego potwierdzeniem był ich ślub?! 

Dla ścisłości nie jestem jej wierną fanką, ale nie mogę znieść dlaczego osoba, której coś w życiu się chciało i osiągnęła dość sporo jest obrzucana błotem pod każdym wpisem na jej temat. Często a nawet prawie zawsze są to informacje wyssane z palca,  nieprawdziwe,  w które ludzie i nie boję się tego napisać o kurwa  mózgach wielkości orzecha wierzą we wszystko co jest tam napisane i jeszcze wylewają swoją frustrację w postaci hejtu na Marinę.

O to przykład jak ludzie ślepo wierzą w nieprawdziwe informację :
Ostatnio pewien portal (jego nazwa wywodzi się od rasy psa) napisał artykuł o Łuczenko, pozwolę sobie zacytować o wy artykuł :

Marina Łuczenko od kilku lat co jakiś czas odgraża się w mediach, że wyda płytę. Żona Wojciecha Szczęsnego próbuje w ten sposób udowodnić, że luksusowy styl życia nie przewrócił jej całkiem w głowie i oprócz pozowania w drogich ubraniach i relacjonowania swoich podróży na Instagramie ma jeszcze ambicje, by robić coś konstruktywnego. Niestety, lata mijają, a kariera Mariny stoi w miejscu - ponoć nie tak Wojtek wyobrażał sobie życie z Łuczenko. Sportowiec, który do wszystkiego doszedł ciężką pracą ma jej ponoć za złe, że całymi dniami tylko wydaje jego pieniądze i wdzięczy się przed aparatem. Ostatnio między nimi dochodzi podobno do kłótni na tym polu, a ich prawdziwe relacje odbiegają znacznie od lukrowanej rzeczywistości, jaką celebrytka kreuje na swoich profilach społecznościowych" 

Kom: Faktycznie na zdjęciach zrobionych przez paparazzi nie widać, aby małżeństwo było zadowolone. Mają raczej nietęgie miny, ale drodzy czytelnicy kto by był szczęśliwy i zadowolony jakby przez cały dzień za Wami latali paparazzi i robili Wam zdjęcia na każdym kroku. Nawet ze znajomymi w spokoju nie możecie spędzić czasu i spokojnie sobie zjeść. 

Co zacytuje dalej to jest jakiś sztos i level max kłamstwa prasy portali plotkarskich :

Aby zmobilizować żonę wreszcie do nagrania czegokolwiek Wojtek napisał nawet dla niej... tekst piosenki. Marina pochwaliła się jego fragmentem, oczywiście po angielsku:

Your game is to hate, it’s out of date. And I will beat it with my love, beat it with my love - co w wolnym tłumaczeniu oznacza:"grasz w nienawiść, to już wyszło z mody. Ale ja pokonam to swoją miłością, pokonam to swoją miłością".
Najwyraźniej metoda podziałała, bo Łuczenko umówiła się wreszcie do studia nagraniowego, z którego mogła pochwalić się kolejnym selfie na Instagramie. Dalsza część tekstu autorstwa Szczęsnego pozostaje póki co tajemnicą, ale z udostępnionych linijek można wywnioskować, że życie z Mariną nie należy do łatwych."
To już mnie za przeproszeniem rozjebało.  Jak można być taki kłamliwym portalem to mi się w głowie nie mieści. Przeglądając instagrama Mariny widać, że ciągle pracuje nad płytą, bo dość często dodaje zdjęcia ze studia, ale o tym najwyraźniej portal nie napisze, bo jego redaktorzy są chyba ślepi albo mało kumaci. I widzą tylko to co chcą widzieć, żeby im to się pięknie, ładnie sprzedało na ich gównianej stronie. Ale wiecie co jest najgorsze, że głupi lud czytający ten portal im w to perfidne kłamstwo uwierzył. Jego czytelnicy nie widzieli instagrama Mariny, ale nadal myślą, że są wszystko wiedzącymi. Żal mi tych ludzi, że tak można nimi łatwo zmanipulować. Jak robi to już portal plotkarski to pomyślcie sobie co robią z nimi politycy.
Twierdząc, że ci czytelnicy dali się zmanipulować przytoczę Wam ich komentarze :
1. " Wojtek Wojtek jaki on naiwny. Zabezpiecz chło pie majątek bo zostaniesz w majtkach. Ta ruska Cię ograbi" 
Kom.: Po pierwsze to Marina nie jest z Rosji.... 
2. :" Wojtek za bardzo się cackasz z tą ukrainką. Zabierz kartę i pogoń tego lenia do roboty. A wtedy się przekonasz z jakiego powodu ona z tobą jest m" 
Kom.: No z jakiego powodu? Oczywiście, że z miłości :)
3. " a po co ma pracować, jak pieniądze same przychodzą do niej..."
Kom.: Od kiedy to pieniądze umieją chodzić?! Takie tam pytanie. Tak poza tymi ludzie tylko widzą kasę, kasę i kasę. Porażka
4. " A Wy hejtujecie zone Roberta Lawandowskiego .... co by nie mowic, Ona przynajmniej nie jest darmozjadem..., ma swoja pasje ..." 
Kom. A co Marina nie ma pasji, przecież jej pasją jest muzyka. Jeśli ktoś nie wie, niech nie wypowiada się na temat bo to jest żałosne.
Skąd w ludziach tyle jadu. Tylko i wyłącznie chęć poniżenia osoby, która miała odwagę spełniać swoje marzenia.
Marina to fajna osoba, która kipi ciepłą energią. Ludzie ciągle wytykają jej, że nic nie robi.. Jak ona nic nie robi?
Nagranie piosenki z Jamesem Arthurem to nic  nie robienie?! Ja też bym chciała tak nic nie robić a żeby mi takie coś wychodziło jak jej.
Często też ludzie wpisują a tych durnych komentarzach, że tylko lata na wakacje i się chwali.
Właśnie fajne jest to, że podróżując próbuje swoim fanom pokazać trochę świata. To coś złego?
A tak poza tym każdy jest kowalem swojego losu i każdy wybiera drogę, która chcę pokonać w życiu.
W tych komentarzach widać, że ludzie mają problemy ze sobą a ich jedyną atrakcją jest obrażanie innych, wylewanie swoich żali. A tak nie musi  być. Zamiast siedzieć na tych portalach i czerpać złą energię, można poświęcić czas dla siebie, uprawiając jakiś sport, rozwijać swoje pasję i zainteresowania. Pamiętajcie energia jaką dajecie do Was wróci ta zła również. Więc zacznijcie dawać to dobrą :)


"Uważaj! Przez antykoncepcję trafisz prosto do piekła" !!!












Tak,tak to nie żart... To nagłówek artykułu katolickiej strony fronda.pl
Jeśli stosujesz antykoncepcje pakuj walizki,bo piekło na Ciebie czeka już dziś!!!
Ale bzdury kto o zdrowych zmysłach i logicznie myślący w to uwierzy?! Nikt !!!!
Gdyby nie było antykoncepcji ludzie rodzili by się jak króliki a ogólna liczba ludności wynosiła by pewnie z 15 mld. 

Antykoncepcja to rzecz, która ma służyć ludziom  a jej przeciwnicy powinni da sobie spokój i nie obrażać ludzi, którzy ją stosują. Jeśli ktoś jest przeciwnikiem to okey niech nie stosuje,  ale niech nie wpieprza się w życie innego i niech nie nakazuje mu jak on ma żyć.
Człowiek to istota rozumna i ona wybiera co dla niego jest dobre a co nie. I niech każdy wybiera po swojemu, bo życie mamy jedne i każdy chcę je przeżyć według własnych zasad i przekonań.
Ostatnio załamał mnie psychicznie jeden komentarz chłopaka ( wg. mnie bezmózgiego, ale cóż tacy też są) a brzmiał on tak : 
" kobieta ktora stosuje antykoncepcje to dziwka a jak zciazy to wyskrobie sie i jest morderca.same sie tak wykonczycie."

Autor tekstu widać mało inteligentny, bo po pierwsze nie umie się wysłowić i pisać a po drugie jego pseudo przemyślenia są idiotyczne.
A facet, który opije kobietę a gdy już jest nieświadoma wykorzysta ją to jak go nazwać.
A jak nazwać faceta, który dopuści się gwałtu a w wyniku tego kobieta zajdzie w ciążę i zostaje sama nie mają środków na godne wychowanie dziecka, a facet znika tak szybko jak się pojawi, jak nazwać takiego faceta? dziwkarz?

Antykoncepcja to nie tylko środek, chroniący nas przed niechcianą ciążą  a według mnie jest to jedna z najgorszych rzeczy na świecie, ale antykoncepcja to bardzo dobry sposób zabezpieczający nas przed chorobami, które przenoszone są drogą płciową. O tym kościół już nie wspomni w swoich żałosnych kazaniach.. A dlaczego powołuje się tutaj na kościół, bo jako jedyny w tej sprawie nie powinien  mieć nic do powiedzenia a jednak ma najwięcej -  to jest chore!!
Dlaczego mężczyźni mają najwięcej do powiedzenia w sprawach kobiecych? 
Jakie mają do tego prawo? Nie jesteśmy ich niewolnicami, żeby kontrolowali nas i nakazywali nam jak mamy żyć do cholery jasnej. Nie mogę tego pojąć, że zawsze jak jest temat antykoncepcji czy aborcji do studia zawsze są zapraszani mężczyźni a nie kobiety. To przecież nie logiczne. To może czas, żeby poruszyć temat środków wspomagających potencję i zaprosić do studia tylko kobiety.

A  to sformułowanie, że osoby stosujące środki zabezpieczające trafią do piekła jest śmieszne i żałosne jednocześnie.
Takie moje pytanie na koniec  : A gdzie trafią księża, którzy molestują, gwałcą niewinne dzieci?